Przegląd filmograficzny #3: Tomasz Wasilewski

Kolejny dzień, kolejny przegląd filmograficzny. Dziś dla odmiany przyjrzymy się polskiemu twórcy, na którego nową produkcję czekam od wielu lat.

Tomasz Wasilewski: W małym mieście, w którym się urodziłem, nie mówiło się o uczuciach

Tomasz Wasilewski, bo o nim mowa, jeszcze kilka lat temu obwieszczany był nadzieją polskiego kina – i rzeczywiście, jako jeden z pierwszych polskich twórców wykreował własny, charakterystyczny i wyjątkowy styl, czerpiący inspirację z takich klasyków kina arthouse’owego jak Ulrich Seidl czy Xavier Dolan. Na swoją następną produkcję każe widzom czekać już kilka dobrych lat, ale patrząc na jego poprzednie filmy, warto czekać.

„W sypialni” (2012)

Debiut Wasilewskiego to zdecydowanie nie jest zły film, ale jednak widać, że to debiut. Wasilewski szuka swojego stylu i charakterystyczne dla siebie dłużyzny, ciche sceny i zimne lokacje nagina do granic. Historia o prostytutce usypiającej i rabującej swoich klientów miała potencjał, ale jednak tego filmu na początek nie można polecić.

W sypialni - Film w Interia.pl

„Płynące wieżowce” (2013)

Tym filmem Wasilewski wywołał niemałe kontrowersje swoją tematyką, nawet dziś drażliwą w polskim środowisku. Historia miłości męsko-męskiej, pomiędzy bohaterami granymi przez Mateusza Banasiuka i Bartosza Gelnera, nie jest może wyjątkowo oryginalna – jeden ma dziewczynę, drugi jest pewny swojej seksualności, społeczeństwo nie pozwala być im razem, itp. – ale Wasilewski podaje ją w tak oryginalny sposób, pełen zrozumienia dla swoich bohaterów i z uwzględnieniem specyfiki polskiego społeczeństwa, że nie sposób się nią nie zachwycić.

„Zjednoczone stany miłości” (2015)

Historia czterech Polek w 1990 roku narobiła mniej hałasu niż jej poprzednik, a szkoda – bo to również świetny film, w którym Wasilewski po raz kolejny pokazuje swój talent do tworzenia smutnych i chłodnych, a jednocześnie empatycznych i ludzkich opowieści. Świetne kreacje aktorskie i wyjątkowe mise-en-scene.

Zjednoczone stany miłości (2016) - Filmweb

Wniosek:

Najlepsza produkcja ogólnie: Zdecydowanie „Płynące wieżowce” – jedna z najlepszych historii miłosnych w polskim kinie.

Najlepsza produkcja na początek: Chyba znów trzeba podać „Płynące wieżowce” – najprzystępniejszy z trzech jego filmów.

Dajcie znać co sądzicie. Myślicie, że Tomasz Wasilewski przypadnie wam do gustu? Może już widzieliście jakiś jego film? Czekacie na jego nową produkcję pod tytułem „Głupcy”? :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *